Powiedzonka

Pokrzyk

Można zamieszczać powiedzonka nauczycieli, kolegów z klasy, ludzi, których nie znacie, ale usłyszeliście coś w pociągu, autobusie, na ulicy. Dla Elixirowiczów mówie, że to połączenie 'pluskwy', 'szkolej ławki', 'powiedzonek nauczycieli' i ... chyba tyle. Ja pozwole sobie (obiorę wam tę przyjemność) na zamieszczenie pewnego przepisu:

Humor z kursu

Najpierw "musi między wami coś zaiskrzyć"
"Musi się coś dziać."
"Trzy obroty i na kanapę z nią."
"Przyciśnij ją do siebie i włóż nogę między jej nogi."
"Biodra blisko siebie."
"Nie może mucha się przecisnąć."
"Musisz czuć jej kolano."
Teraz "oblizywanie paluszków."
"Zróbcie show."
"Wejdź w nią głęboko"
"Obciągamy paluszki."
"Uzyjcie starych figur i dodajcie coś od siebie."
"Partnerka musi to czuć"
"A teraz finiszuj."

jest to pzrepis na udany.... taniec. Potwierdzić mogą Adagia i Savriti Smile

Nasz instruktor jest niesamowity... Smile

Adagia

A ja zamieszczam dzisiejszy dialog z lekcji WOS-u. I oczywiście pozwolę sobie na podpisanie, kto co mówił ;P

Nauczycielka: I wiecie jak się to zjawisko nazywa?
Quido: Migracja.
N: Nie.
Q: Tak. (stanowczo)

I kilka tekstów z lekcji matematyki. Także pozwolę sobie podpisać, co niektóre...

N: Trójkąt nie ma podstawy. Od czego więc zaczynam rysować trójkąt?
Q: Trójkąt zaczynam malować od podstawy.
(To było troszkę inaczej, ale sens oddałam Very Happy

)

N: Robimy sobie notatkę, żeby dzieci wiedziały, czego nie wiedzą.

Uczeń X strasznie przeszkadza na lekcji.
N: X, może przyniesiesz kredę?
Quido: Albo zmazik do paznokci. (chodziło o zmywacz do paznokci, który uczeń X miał przynieść, ponieważ malował po ławce)

Nauczycielka tłumaczy coś, co było w 2 gim.
Kolers: O ja....
N: No, o ty...

Savriti: Ale ten wzór, to chyba przy trójkątach kwadratowych... (a nie prostokątnych przypadkiem? ;P)

Starczy, muszę zostawić coś na później Smile

SamboR

Mój wychowawca do zakatarzonej kumpeli na godz. wych.

"Co ty taka niedorobiona jesteś?"

Pokrzyk

Ale nikt i nic nie przebije naszej wspaniałej pani Józagi, prawda Aduś? Oto kilka jej tekstów:

Józaga: Dziś omawiamy lądolód. Jak wiadomo dryfuje on sobie po morzu śródziemnym...
--
Igor gada jak zawsze a Józaga na to: Igor! Gadasz jak wolna Ameryka <klasa cicho, Józaga cicho... chwila później> albo wolna Europa...
--
Otatnia lekcja:
Józaga: No więc na Śąslu, czyli Górnym śląsku wydobywa się żelazo. Jaki jest tam przemysł?
Ja: Hutniczy i metalurgiczny.
Józaga: No dobrze, metalurgiczny <chwila> czyli metalurgiczny?
--
Józaga stoi przed mapą i pokazuje na Ukrainę. Mówi: Więc na Białorusi....
--
Józaga: Wiadomo, że Majowie i Aztekowie razem żyli sobie w Andach...

Powiem jeszcze, że Józaga to nauczycielka geografii, więc jest jeszcze lepiej...

Historia. Magda stoi przed mapą, szuka Grecji gdzieś w środkowej Europie.
Cała klasa: Wyżej, wyżej! Nie tam, wyżej!
Magda dochodzi do Norwegii i patrzy na nas pytającym wzrokiem, rusza wagrami coś na kształt: "Czy to tu?". Polew po klasie, a Magda zakłopotana stoi nie wiedząc, czy dobrze pokazuje. Nauczycielka - gombe rozdziawiła...

To takie geograficzne wpadki. Przypominam, że jesteśmy w III gim...

Adagia

Albo znowu Józaga: Te góry są bardzo zerotowane...

Józaga: Dalece rozwinięta technika w Japonii pozwala na odwadnianie wody.

Józaga: No więc ta wieczna zmarzlina na wiosnę rozmarza.

Farna

Jasiek: Idziesz do Piotrka na sylwestra?
Bartek: Ale gdzie i kiedy?

Miguel: no to dolewamy do roztworu fenoloftaleine
Pani K. <od chemii> CO ty ocipiałeś?

Ignacy<taki kolega co strasznie niewyraznie mowi i pisze> Coś na tablicy napisał, zaczął wyjaśniać
Mazur<od matmy> Przyznam sięszcerze że nie rozumiem

Pani K.:<ona ma taki głos jak żąba taki piskliwy>: Kto nam powie co było zadane? BAJRASZEWSKI nam powie[czyli ja:)]

PAni K. Dzieci śmieci nic nie umieją nic sięnei uczą

Luban <wf> patrząc na piłkędo nogi: CO TYMI TU NA ZJAECIA PRZYNOSISZ?

Luban: Dzisiaj pobiegamy<śmiech> ZA PIŁKA<taki smiech ze prawie na ziemi leży>

Farniasty: jakiś głupi tekst jak zwykle:)
Maciek: jesteś na poziomie niedorozwiniętej ameby

Ja: Helloł ja mam mózg ja nie jestem lalką^^<oczywiscie dla zartow>

Kasia: Tu śmierdzi ludźmi
Nemesis w śmiech
Kasia: No co?

Adagia

Dzisiejsza fizyka. Od razu mówię, że nauczyciela wręcz uwielbiam Very Happy

Kaśka: Mam odpowiadać czy da mi pan 5?
Zula: Hehe, co na ładne oczy?!
N: Jak na ładne oczy to 5, ale na razie wychodzi +4
Klasa: uuuu ;D

SamboR

Mój wychowawca na moje stwierdzenie, że chyba zrezygnuję z religii:

"A wypisuj się wypisuj, chodzenie na religię jest bardzo rydzykowne."
i jeszcze:
koleżanka z ławki pyta się go o rodzajnik słowa "sex appeal" (niemiecki), a on: "a co ja wiem?!"

Adagia

Godzina wychowawcza.
N: Co jest? Druga klasa ma czwórki i piatki...
Quido: Ale druga klasa nie może nosić czapek, bo się nie mieści w standardowych rozmiarach!

Język polski. Nauczycielka do koleżanki stojącej przy tablicy i czytającej zadanie.
N: No zapisz im, bo przecież widzisz, że to są ziemniaczki.

Pokrzyk

Angielski (był przed chwilą):
N: N to czytaj to zdanie.
Zdanie brzmi: Ok. I've been very busy lately.
Ula czyta: Ok. I've been very bazi lately.
Pani- załamuje ręce.
Sandra <poprawia>: nie bazi tylko buz-i!
Pani - niemal mdleje.
Na to Igor: CO? Jakie buz-i?! Przecież to jest buzy!

Reszta klasy - w śmiech... Porażka...

Inna sytuacja (ta samam lekcja):
Ula: Szi łoz wery bjutiful bridż.
N: Co? Ona była pięknym mostem? (mowa była o pannie mlodej)
Ula: Nie, no... przecież mówię, że byla piękną panną młodą!

Na angielskim wchodzi vice dyrektorka i mówi: Nie wychodźcie z klasy, dopóki nie usłyszycie dzwona. Zadzwoni później, bo się zepsuł.
Paulina: Co? Na angielskim?
Igor: To opatrzność.
N: A nie wiecie co się dzieje?
Ja: No policja weszła.
N: Z psem?
Ja: Nie, chyba bez. Ja nie widziałem.
---kilka minut później>>>dzwoni dzwonek.
Paulina: Jest! Nareszcie!
Ja: Jaki entuzjazm...
N: Widać, jak bardzo mnie lubisz...